Tydzień temu wpadłam na szalony pomysł napisania tego oto opowiadania od początku, w sposób, w jaki chciałam, aby było napisane, a na jaki nie pozwoliły mi wówczas słabe umiejętności i nikły poziom dojrzałości.
Koncept pozostaje taki sam, zmianie ulegnie treść - znaczna większość rozdziałów zostanie napisana od nowa, zachowane zostaną jednak fragmenty, które uznam za wystarczająco dobre, rozdziały końcowe zamierzam pozostawić bez zmian, co najwyżej wprowadzę jakieś drobne poprawki, niektóre wątki zostaną wyrzucone, niektóre rozwinięte (np. wątek relacji Mary - Courtney), bardzo szczegółowych scen erotycznych nie przewiduję, bo już od dawna mam do nich niezbyt ciepły stosunek, no i najważniejsze: bracia Leto zostaną zastąpieni fikcyjnymi bohaterami, będzie to jednak wyłącznie zmiana danych osobowych, ich charaktery pozostaną takie same.
Dlaczego to robię? Bo historia Mary wciąż jest bliska memu sercu i chciałabym dać jej drugie, lepsze życie. Chcę też napisać kolejne dwie części, których napisanie odłożyłam w czasie w roku 2015, bo nie czułam się wystarczająco dojrzała na poruszanie planowanych tam wątków. Teraz jestem gotowa i myślę, że napisanie pierwszej części od początku pomoże mi się znów w stu procentach wczuć w pannę King.
Nie wiem, czy coś z tego będzie, czy moja obecnie bardzo kiepska koncentracja pozwoli mi na zrealizowanie tak dużego i czasochłonnego projektu, ale w sumie jestem dobrej myśli, bo za jego realizacje wzięłam się wczoraj po godzinie dwudziestej i napisałam już prolog i jedną stronę pierwszego rozdziału i poszło mi zaskakująco sprawnie.
Efektami zamierzam się dzielić na Wattpadzie (choć jeszcze nie wiem, w którym momencie się na publikację zdecyduję), bo obecnie jest on największą platformą dla pisarzy amatorów. Działam tam od dwóch lat, publikuję różne różności: pseudo-poezję, przemyślenia, miniaturki, są też dwa dłuższe opowiadania będące dwoma częściami jednej historii. Gdyby ktoś był zainteresowany, to zapraszam w moje skromne progi:
https://www.wattpad.com/user/AgataLauraBane
Żegnam z nadzieją, że uda mi się zrealizować mój plan.